-
Długo się zastanawiałem – mówił literacko obyty ojciec
Jacek – nad symboliką w „Dziadach” tego ducha, co siedzi w kantorku i mówi:
„Proszę o troje paciorek.”
-
Przypomina mi to – powiedział prałat Paweł – stary
konfesjonał, w którym posadzili mnie w mojej pierwszej parafii – a kościół był
neoklasyczny, jakoś z lat trzydziestych dziewiętnastego wieku, fundacji zdaje
się Ostrogskich. Mój poprzednik, chudy wikary, zwierzył mi się, że z
konfesjonałem związana jest legenda, otóż podobno raz na rok przychodzi do
niego wyspowiadać się miejscowy diabeł, taki lokalny Boruta, i wtedy najpierw
chrobocze kornik w drewnie. Muszę powiedzieć, że za każdym razem, kiedy tam
spowiadałem wieczorem, było mi trochę nieswojo, i zawsze ostrożnie siadałem,
żeby nic nie zachrobotało. Ale kornika nigdy nie usłyszałem. Potem oddaliśmy
ten konfesjonał do konserwacji i w ogóle już nie było żadnych korników,
przynajmniej tak zaręczał konserwator.
-
A cała historia przypomniała mi się nieoczekiwanie w
Hiszpanii – ciągnął prałat Paweł – kiedy byłem z pielgrzymką objazdową w
okolicach Toledo, pojechaliśmy do takiego stareńkiego klasztoru; tam stał w
kącie stary, zaczerniały i chylący się konfesjonał, chyba nieużywany od czasów
wojny domowej. Hiszpański przewodnik wytłumaczył nam, że według miejscowej
legendy raz w roku spowiada w nim, przebrany za księdza, miejscowy diabeł, nie
pamiętam imienia.
-
Diabeł przebrany za księdza to popularny motyw
opowieści ludowych w różnych regionach Europy – zauważył ojciec Jacek.
-
Widziałem coś w ten deseń w „Nie” Urbana – powiedział ksiądz
magister Wojciech. - Tylko tam biskup spowiadał biskupa, albo coś podobnego.