Ojciec Jacek przyszedł do prałata Pawła o ósmej rano, po
śniadaniu i po mszy, pożyczyć parę najnowszych tygodników opinii. Prałat Paweł
prasował właśnie spodnie na rozlatującej się desce żelazkiem pożyczonym od
siostry Iperytii, która pełniła rolę majordomusa w klasztorze kanoników
regularnych.
-
Przypomina mi się przy tej okazji – powiedział prałat
Paweł, sięgając po rozpylacz –czytałem kiedyś o lokajach angielskich, że przed
podaniem lordowi gazety prasowali ją żelazkiem. Tylko pytanie, czy przez
szmatkę i w jakiej temperaturze. Może byśmy tak spróbowali z dzisiejszymi
tygodnikami – powiedział i zanim ojciec Jacek się zorientował, zdjął z deski niedoprasowane
spodnie, odłożył je na krzesło i sięgnął po pierwszy z brzegu tygodnik w
czerwonej okładce. – Może wpierw przez szmatkę – i zaczął prasować. Po minucie
w pokoju rozszedł się słodkawy smród.
-
O, cholera – zafrasował się fałszywie prałat Paweł. - Cała
szmatka na nic. Ale gazeta jak ta lala. Tylko że trochę strony… tego,
pooddzielać by...
-
Dziękuję bardzo – powiedział zgryźliwie ojciec Jacek,
wziąwszy zmaltretowany tygodnik opinii w dwa palce i podnosząc go ku oczom –
wszystkie opinie skleiły się w jeden kisiel opiniowy.
-
To się nazywa „digest” po angielsku – przypomniał sobie
prałat Paweł. – Przy tej okazji: czytałem kiedyś taką historię starożytną. Do
pustelni abby Macieja przyszedł dziennikarz. Powiedział mu: Daj mi proste
słowo. Abba Maciej rzucił w niego gorącym żelazkiem. Później uczeń pytał go:
coś chciał rzec, abba? Abba Maciej odrzekł: masz być gorący jak to żelazko,
wtedy będą cię używali do prasowania gazet swoim panom. A zimne żelazko będą
czyścili gazetami. A co z prasą kolorową, ubrudzi i gorące żelazko? – dociekał
uczeń. Nie psuj mi metafory – odpowiedział abba Maciej i zdzielił ucznia po
głowie prasą hydrauliczną, którą trzymał pod łóżkiem.
-
Rzeczywiście brudne żelazko najlepiej wyczyścić gazetą.
Mama mi mówiła – pochwalił się ojciec Jacek resztkami swojej wiedzy praktycznej
o gospodarstwie domowym.
„Szkoda, że nie mam pod łóżkiem prasy
hydraulicznej”, pomyślał prałat Paweł.