XXX. Prałat Paweł opowiada o prasowaniu gazet



Ojciec Jacek przyszedł do prałata Pawła o ósmej rano, po śniadaniu i po mszy, pożyczyć parę najnowszych tygodników opinii. Prałat Paweł prasował właśnie spodnie na rozlatującej się desce żelazkiem pożyczonym od siostry Iperytii, która pełniła rolę majordomusa w klasztorze kanoników regularnych.

-        Przypomina mi się przy tej okazji – powiedział prałat Paweł, sięgając po rozpylacz –czytałem kiedyś o lokajach angielskich, że przed podaniem lordowi gazety prasowali ją żelazkiem. Tylko pytanie, czy przez szmatkę i w jakiej temperaturze. Może byśmy tak spróbowali z dzisiejszymi tygodnikami – powiedział i zanim ojciec Jacek się zorientował, zdjął z deski niedoprasowane spodnie, odłożył je na krzesło i sięgnął po pierwszy z brzegu tygodnik w czerwonej okładce. – Może wpierw przez szmatkę – i zaczął prasować. Po minucie w pokoju rozszedł się słodkawy smród.

-        O, cholera – zafrasował się fałszywie prałat Paweł. - Cała szmatka na nic. Ale gazeta jak ta lala. Tylko że trochę strony… tego, pooddzielać by...

-        Dziękuję bardzo – powiedział zgryźliwie ojciec Jacek, wziąwszy zmaltretowany tygodnik opinii w dwa palce i podnosząc go ku oczom – wszystkie opinie skleiły się w jeden kisiel opiniowy.

-        To się nazywa „digest” po angielsku – przypomniał sobie prałat Paweł. – Przy tej okazji: czytałem kiedyś taką historię starożytną. Do pustelni abby Macieja przyszedł dziennikarz. Powiedział mu: Daj mi proste słowo. Abba Maciej rzucił w niego gorącym żelazkiem. Później uczeń pytał go: coś chciał rzec, abba? Abba Maciej odrzekł: masz być gorący jak to żelazko, wtedy będą cię używali do prasowania gazet swoim panom. A zimne żelazko będą czyścili gazetami. A co z prasą kolorową, ubrudzi i gorące żelazko? – dociekał uczeń. Nie psuj mi metafory – odpowiedział abba Maciej i zdzielił ucznia po głowie prasą hydrauliczną, którą trzymał pod łóżkiem.

-        Rzeczywiście brudne żelazko najlepiej wyczyścić gazetą. Mama mi mówiła – pochwalił się ojciec Jacek resztkami swojej wiedzy praktycznej o gospodarstwie domowym.

„Szkoda, że nie mam pod łóżkiem prasy hydraulicznej”,  pomyślał prałat Paweł.